Nareszcie po długiej, bo aż czteroletniej przerwie, spowodowanej pandemią, odbyły się w Stuttgarcie znane w branży producentów form do przetwórstwa tworzyw sztucznych targi Moulding Expo. Centrum targowe w Stuttgarcie, zlokalizowane niemalże przy lotnisku ma wiele hal. W tym roku udało się zapełnić największą z nich, oznaczoną numerem 1. Przyjechali wystawcy z całego świata, a także wielu gości spoza Niemiec. Trafiliśmy tam również my - z redakcji Forum Narzędziowego.

Przerwa spowodowana epidemią covidu odcisnęła się chyba bardziej na targach niemieckich niż polskich. W naszym kraju zaczęliśmy szczęśliwie uczestniczyć w wystawach targowych już w zeszłym roku. Niemieckie imprezy targowe jak EMO, Moulding Expo odbywały się co dwa lata, więc miały z natury długą przerwę, a za sprawą pandemii jeszcze dłuższą. W Niemczech nawet doroczna Fakuma nie odbyła się w 2022 roku, będzie dopiero na jesieni 2023 roku. Z tym większą ciekawością pakowaliśmy walizki na wyjazd do Stuttgartu. Chcieliśmy zobaczyć, co zmieniło się w niemieckich targach po czterech latach przerwy, po pandemii, wybuchu wojny, itd. I tam był lockdown, a przemysł był mocno związany z handlem ze wschodem co przekłada się na wiadome problemy.

Zwiedzaliśmy Moulding Expo już pierwszego dnia imprezy, specjalnie, żeby było mniej tłumów - i była to dobra decyzja! Na stoiskach panował spokój, mogliśmy rozmawiać z naszymi partnerami biznesowymi, ponieważ byli obecni nasi zagraniczni dostawcy materiałów i urządzeń czy usług. Zobaczyliśmy z radością stoisko krakowsko-bydgoskich targów INNOFORM, na które czekamy też z utęsknieniem. Jednak wracając do stolicy Badenii-Wirtembergii i targów: Stuttgart powitał nas słoneczną, letnią pogodą, łatwym dojazdem z hotelu (spaliśmy w Schönaich, 20 km od targów). Targi trwały od 9.00 do 17.00, więc odwiedzenie jednego dnia kilkunastu stoisk nie było problemem.

Wystawcy, jak to na targach, promowali swoje przedsiębiorstwa, marki, ale i prezentowali czy anonsowali nowości jakie chcą wprowadzić na rynek. Stąd hiszpańska Rovalma pokazywała zalety stali do przetwórstwa tworzyw sztucznych jak Fastcool, Fecroni (stal nierdzewna, twardość 42-44 HRC!) oraz elementy drukowane z metali w technice MAM (Metal Additive Manufacturing). Na zdjęciu poniżej pokazujemy detale z kanałami chłodzącymi wydrukowane w tym samym kształcie z brązu, aluminium i magnezu.

Francuski Industeel promował wiele gatunków stali narzędziowych, z których OBERON Robert Dyrda sprzedaje odmiany gatunku Superplast®. Anonsowano wprowadzenie nowej odmiany tych cenionych stali. Oprócz sprzedawanych dotąd SP300® i SP400® huta zaczęła oferować nową stal Superplast 450®, o podwyższonej względem dotąd oferowanych odmian twardości.

Na Moulding Expo były stoiska innych hut z różnych europejskich krajów takie jak np: słoweńska SIJ i RAVNE, włoskie grupy Lucchini czy NLMK. Wszyscy po okresie ożywienia i bumu cenowego mają teraz dylematy związane ze wzrostem kosztów produkcji (energia!) jak i zmianami w zakresie surowców i półproduktów (rudy, wlewki z Rosji). Rynek stali narzędziowych ewoluuje i będzie się zmieniał w tym oraz przyszłym roku, by dostosować się do nowych realiów.

Niewesoła, niepewna rzeczywistość związana z wojną rosyjsko-ukraińską ma wpływ na gospodarki krajów w Europie, widać to po skurczeniu się wystawy w porównaniu z poprzednią edycją. Na szczęście można było zobaczyć w Steuttgarcie wizjonerskie pomysły dla których lubię jeździć na zagraniczne targi. Między innymi spodobała mi się idea małego elektrycznego pojazdu powietrznego o wdzięcznej nazwie Flynow (firmy Flynow Aviation GmbH z Austrii), który stał na stoisku firmy Schröter Modellund Formenbau GmbH. Ta prototypownia wykonywała projekt wnętrza osobistego helikoptera widocznego na zdjęciu (Fot. 1.) Autorzy pomysłu mają już zgody urzędów na loty testowe tego „maleństwa”.

Na targach w Stuttgarcie można było także zobaczyć stoiska producentów obrabiarek, z modelami maszyn akurat dla narzędziowni produkujących formy do przetwórstwa tworzyw sztucznych. Ta oferta nie była aż tak różnorodna, jakbym oczekiwał, zapewne ze względu na czasową bliskość wrześniowych targów EMO w Hanowerze. Nie każdego producenta czy dystrybutora maszyn stać na udział w obu niemieckich imprezach w jednym roku. W każdym razie na Moulding Expo był Fanuc, GF+, Sodic, OPS Ingersoll czy mniej znany w Polsce producent obrabiarek do małych detali – Sarix.

Podsumowując tegoroczne czterodniowe targi jakimi było Moulding Expo 2023, warto podać też trochę danych statystycznych. Wystawcy w tym roku przyjechali z 24 krajów, według organizatorów było reprezentowanych 375 firm, czyli mniej niż podczas ostatniej edycji w 2019 roku (700 firm). Procentowo ujmując ponad 36% wystawców było spoza Niemiec. Jak chodzi o zwiedzających wystawę, było ich około 6000, w większości były to osoby decyzyjne w swoich zakładach. To także redukcja o połowę w porównaniu do poprzedniej edycji (było wtedy 13 000 zwiedzających). Około jedna piąta gości to były osoby zza granicy. W tym roku nie było przesadnej reprezentacji producentów z Dalekiego Wschodu. Targów Moulding Expo na szczęście nie zdominowała chemia i granulaty. Byli obecni wykonawcy form, producenci stali narzędziowych, oprzyrządowania, normaliów, hurtownie metali kolorowych, niektórzy producenci obrabiarek dla narzędziowni. Jak na wystawę o dość specjalistycznej przecież tematyce, w dodatku zrobionej po tak długiej przerwie, to wyniki są dobre - tak frekwencji gości jak i udziału różnych grup wystawców w targach. Organizatorzy już teraz zapraszają na kolejną edycję Moulding Expo w maju 2025 roku. Planowany termin to 20 – 23 maja 2025 roku. Mam nadzieję, że dwa lata pozwolą zapomnieć o kryzysie wywołanym przez pandemię oraz wojnę i będziemy mogli ponownie w Stuttgarcie oglądać wielką wystawę dla producentów form do tworzyw sztucznych i narzędziowców.

Robert Dyrda